Kilka dni temu kasjerka w jednego z dużych sieciowych marketów, podejrzewając, że banknot, którym płacę za zakupy jest fałszywy, wezwała ochronę. Nie obyło się bez kąśliwych komentarzy obsługi, wielu klientów stojących za mną w kolejce przyglądało mi się jak oszustowi, w końcu ochrona wyprowadziła mnie na zaplecze. Tam po dokładnym sprawdzeniu banknotu okazało się, że wszystko jest w porządku, obsługa uznała więc, że „nie ma sprawy", ale nawet mnie nie przeproszono. Incydent był dla mnie wyjątkowo przykry, czy w związku z tym mogę domagać się przynajmniej formalnych przeprosin lub finansowej rekompensaty za poniesione szkody moralne? Czy muszę mieć świadków, czy może być to zapis z monitoringu sklepu? Personel sklepu twierdzi, że nie pamięta takiego zdarzenia, nie mówiąc o udostępnieniu monitoringu. Jak to załatwić?"
Ewentualne roszczenie uzależnione jest zarówno od rzeczywiście naruszonego dobra osobistego, jak i zawinionego postępowania pracowników sklepu/ochrony. Jeżeli zdecydowałby się Pan skierować powództwo do sądu to na Panu, jako powodzie, spoczywałby obowiązek udowodnienia poniesionej szkody. Wobec powyższego musiałby Pan zgromadzić materiał dowodowy w postaci nagrań z monitoringu, zeznań świadków, zaświadczenia od psychologa bądź psychiatry o wpływie zdarzenia na Pana zdrowie itp., a także podjąć próby do wykazania kąśliwych komentarzy czy zniewagi Pana osoby.
Zgodnie z art. 448 k.c. „W razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia.”
Jeżeli personel sklepu nie chce udostępnić monitoringu, może Pan złożyć oficjalny wniosek w centrali sieci. Jeżeli to spotkałoby się z odmową, a doszłoby do postępowania sądowego to istnieje możliwość złożenia wniosku do sądu o nakazanie pozwanej udostępnienia owego nagrania.
W oderwaniu od powyższego muszę wskazać, że zastosowane działania ochrony powinny być odpowiednie do zaistniałej sytuacji i w jak najmniejszym stopniu ingerować w dobra osobiste klienta. Prawem ochroniarza (w zależności także czy jest to licencjonowany agent ochrony czy tylko szeregowy pracownik) jest możliwość zatrzymania klienta i poproszenie o udanie się w odosobnione miejsce celem wyjaśnienia okoliczności sprawy, np. ewentualnej kradzieży czy (tak jak w Pana przypadku) podejrzenie posługiwania się podrobionym banknotem. Samo nieuzasadnione podejrzenie o kradzież czy posługiwanie się podrobionymi banknotami nie oznacza automatycznie, że pracownik ochrony naruszył swoje uprawnienia wynikające z ustawy o ochronie osób i mienia. Ocena, czy doszło do naruszenia uprawnień, będzie zależeć od okoliczności konkretnego przypadku. Jeżeli jednak ochroniarz przekroczy swoje uprawnienia i naruszy dobro osobiste klienta, np. jego nietykalność cielesną przez rewizję dokonaną bez zgody klienta, może on podlegać odpowiedzialności karnej. Klient może wówczas zawiadomić prokuraturę lub policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Jeżeli pracownik ochrony jest zatrudniony w firmie ochroniarskiej, która świadczy usługi na podstawie koncesji, ma Pan możliwość złożyć skargę do Departamentu Zezwoleń i Koncesji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Departament ten jest uprawniony do kontrolowania agencji ochrony, a w szczególnych przypadkach także do odebrania jej koncesji.
W przypadku gdy doszło do incydentu z udziałem pracownika ochrony zatrudnionego na podstawie umowy o pracę, może Pan domagać się odszkodowania od jego pracodawcy, tj. od firmy ochroniarskiej lub samego sklepu. Oczywiście jeżeli zostały spełnione przesłanki i istnieje możliwość poparcia swoich racji odpowiednimi dowodami.
Proszę jednak mieć na uwadze, że skoro mowa tu o dużym sieciowym sklepie to pracodawca a dokładnie kierownik bądź centrala i władne tam osoby, mogą nie posiadać wiedzy o zaistniałej sytuacji, zachowaniu oraz sposobie potraktowania Pana przez pracowników. Być może warto rozważyć skierowanie oficjalnej skargi do centrali i zażądanie oficjalnych przeprosin!?
Trudno polemizować czy kasjerka posiadała logiczne i wytłumaczalne przesłanki do tego by twierdzić, iż pieniądz jest fałszywy, niemniej należałoby założyć, że starała się należycie wykonać swoją pracę. Często także, jeżeli mowa o dużych sklepach sieciowych, pracownicy odgórnie mają nałożone procedury, w jaki sposób należy się zachować w konkretnych okolicznościach. Być może zajście, do którego doszło z Pana udziałem, było zgodne z ową procedurą. Nie zmienia to jednak faktu, iż mając jakiekolwiek podejrzenia w stosunku do klienta, do czasu wyjaśnienia sprawy, owi pracownicy winni postępować zachowawczo i powstrzymać się od jakichkolwiek komentarzy.