05/01/2018

Nasza Czytelniczka jest niezasobną, samotną emerytką, ostatnio – jak mówi - wiele czasu spędzała w dużych marketach oglądając różne towary, przyglądając się kupującym, siedząc na ławeczce przy wejściu do sklepu. Od niedawna tego nie robi ponieważ personel sklepów lub ochroniarze znają ją już z widzenia i zabraniają jej tam przebywać. Każą opuścić sklep argumentując, że nic nie kupuje. Traktują ją przy tym jak bezdomną lub potencjalną złodziejkę choć nigdy niczego nie ukradła. Starsza pani zastanawia się, czy mają prawo wypraszać ją ze sklepu, który jest miejscem publicznym.

Teren sklepu można potraktować jako miejsce publiczne, ponieważ sklep nie utrudnia dostępu do swojego terenu osobom postronnym. Należy pamiętać także, że jest to również teren prywatny, gdyż posiada swojego właściciela albo najemcę.

Sklepy, zwłaszcza wielkopowierzchniowe i sieciowe, posiadają swoje wewnętrzne regulaminy, w których uregulowane są m.in. prawa i obowiązki Klientów. Każdy zatem market może mieć odmiennie uregulowane te kwestie. Zachowanie zatem pracowników i ochrony może być determinowane przyjętymi przepisami porządkowymi w ich zakładzie pracy. Jeżeli zachowanie Klienta z jakiegokolwiek powodu wzbudziło podejrzenie ochrony/pracowników to Klient może spotkać się z różnymi reakcjami pracowników.

Spotykając się z negatywną reakcją pracowników ochrony i wypraszaniem, zawsze można poprosić o wyjaśnienie podstawy prawnej, według której owi pracownicy ochrony się kierują.