27/11/2015

Kupiłem lek, który miał pomóc w leczeniu reumatyzmu, reklamowany i przedstawiany przez profesora medycyny jako skuteczny w jednym z ogólnopolskich dzienników. Zapłaciłem sporo, ale mój lekarz rodzinny wyjaśnił mi, że to nie lek, ale suplement diety, w dodatku o nieznanym składzie, więc potencjalnie niebezpieczny. Zadzwoniłem do firmy wysyłkowej, chciałem odesłać ten „lek”, ale nie zgodzili się, nie chcą też zwrócić pieniędzy. Tak naprawdę nie chodzi mi o zwrot tej sumy, oburza mnie, że oszukują takich starszych ludzi jak ja i żerują na nich. Czy państwo polskie nie może zrobić porządku z tą firmę wysyłkową lub pismem, które publikuje oszukańcze reklamy?

Zgodnie z prawem treść każdej reklamy winna być rzetelna i przedstawiać prawdziwe informacje o towarze bądź świadczonej przez przedsiębiorcę usłudze. Aby dokonać obiektywnej oceny czy reklama jest wprowadzającą w błąd czy nie, należy zbadać wszystkie jej elementy, o których wspomina ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji- w szczególności dotyczące ilości, jakości składników, sposobu wykonania, przydatności czy możliwości zastosowania, choć nie jest to katalog zamknięty. Przykładem reklam wprowadzających w błąd są te, które przesadnie podkreślają pewne cechy towaru albo przedstawiają prawdziwe informacje, ale w dwuznaczny sposób. Czasami przedsiębiorcy wykorzystują tzw. reklamy niepełne, które polegają na nieprzedstawianiu wszystkich istotnych danych. W ten sposób konsument posiada mylne zdanie na temat promowanego towaru.

Jeżeli konsument decyduje się na dochodzenie swoich praw ma do wyboru dwie podstawy prawne – ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów i stosowne postępowanie prowadzone przez Prezesa UOKiK oraz ustawę o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, gdzie swoich praw dochodzić można poprzez wniesienie powództwa do sądu powszechnego.

Fakt, iż Czytelnik kontaktował się ze sprzedawcą celem zwrotu zakupionego specyfiku, a ten nie wyraził na to zgody, wydaje się niezgodne z prawem. Co prawda, w treści pytania nie ma wskazanego czasu, w jakim Czytelnik kontaktował się ze sprzedawcą. Pełnowartościowy towar zakupiony na odległość można zwrócić bez podania przyczyny pod warunkiem, że nabywca w terminie 14 dni kalendarzowych złoży oświadczenie o odstąpieniu od umowy. Jeżeli sprzedawca nie poinformował nabywcę o prawie odstąpienia od umowy, to termin na odstąpienie wydłuża się o 12 miesięcy od dnia upływu terminu 14 dni. Jeżeli jednak w tym okresie sprzedający przekaże nabywcy tę informację, to termin do odstąpienia od umowy upływa po 14 dniach od dnia udzielenia tej informacji.

Zaznaczyć należy, iż prawo odstąpienia od umowy zawartej na odległość nie przysługuje konsumentowi w odniesieniu do umowy, w której przedmiotem świadczenia jest m.in. rzecz dostarczana w zapieczętowanym opakowaniu, której po otwarciu opakowania nie można zwrócić ze względu na ochronę zdrowia lub ze względów higienicznych, jeżeli opakowanie zostało otwarte po dostarczeniu.

Odpowiedzialność wydawcy gazety uregulowana jest natomiast w prawie prasowym. Zgodnie z art. 36ust. 2 na wydawcy spoczywa obowiązek kontroli treści reklamy, gdyż przepis ten wyraźnie wskazuje, że ogłoszenia i reklamy nie mogą być sprzeczne z prawem i zasadami współżycia społecznego. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 15.07.2004, V CK 675/03 wskazał, iż „Wydawca nie jest autorem płatnego ogłoszenia, jednak odpowiada za jego treść, jeżeli jest ona sprzeczna z prawem lub zasadami współżycia społecznego (…).”

Niestety poruszony temat jest na tyle obszerny, że ze względu na limit znakowy, odpowiedź udzielona została szczątkowo. Zachęcam zatem do kontaktu z Powiatowym Rzecznikiem Konsumentów.